złe miłego początki..

O całym tygodniu na uczelni pisać nie ma sensu bo to po prostu w głowie
się nie mieści.. Miro zbiera na warunek z Bisztygi i ma wyjebane na to,
że na miasteczku rozdają unimile.. Jest nawet autorem hasła tygodnia,
które brzmi nastepująco: "jebać gumki trzeba robić numerki".. Maciej
idzie na zajęcia widmo.. Bo ich kurwa nie ma a on o tym zapomniał
(whaaaaaat?) choć powinien sobie to zaznaczyć wykurwiście czerwonym
markerem w kalendarzu bo w końcu Fortuna nam sprzyja.. Pozdrawiam pana
kurwa Fernandeza za podpierdolenie mi miejsca na liście wfu oraz propsy
dla Kuby i Michała za to, że dawali sobie po ryju w dniu, w którym
większość z nas wolałaby do gazu niż do Gasa. Zatem spierdalam spod
Wawelu by odwiedzić rodzinne strony. Pominę nudnawą podróż autobusem
przyspieszonym (Kraków-Wieczór-Czarnowiejska-Korki, choć w sumie
Czarnowiejska załatwia wieczór bo to dla tej ulicy nie ma znaczenia)
do dworca głównego i pominę tego skurwysyna, który przy kasie kupił 3
bilety kartą za 214,68 a potem zrezygnował bo woli jednak zapłacić
gotówką i pani musiała mu anulować te bilety i trwało to tyle że jakiś
strasznie wąsaty pan jadący interegio do Rzeszowa zdążył wymienić
swojemu koledze wszystkie wady swojej teściowej i jeszcze dla
pewności je powtórzył (3 razy!). Wsiadam do przedziału.. Tam student
polibudy i jakiś stary recydywista.. No nie taki stary bo starszy ode
mnie o dekadę. Klnął z taką częstotliwością, że bębenki pękały i
opowiedział tyle niestworzonych historii, że z powodzeniem mógłby
napisać exposé premiera (nie to że mam coś do Donalda, nawet go lubię)..
Pracował w każdej branży od robola w tartaku po kucharza w Hiltonie
przez złodzieja złomu z PKP i górnika w Czechowicach Dziedzicach
(jebaniutki).. Wyjebał do Kielc 6 wojaków.. Skurwysyn.. Nie to, że nie
da się wypić 6 piw w 2 godziny bo to całkiem normalne ale on pił wojaki
na dodatek je połykał a nie pił.. Łyk i nie ma browara a za 15 minut
otwierał następnego.. Mówił dość dosadnie ale czasem i słowa mu brakło..
Przejebane zwłaszcza jak zapomniał sformułowania strefa czasowa. Ze
studentem ze Starachowic mieliśmy nie lada zagwozdkę. Choć muszę przyznać,
że ów recydywista zaskoczył mnie używając słowa węglowodany.. Pożegnał
mnie mocnym uściskiem ręki (ała) i definicją grypsowania (o chuj).. Na
szczęście jestem już w domu gdzie czekają na mnie pierogi, miłe
wiadomości z duńskiego Odense, Polsat Sport, który włącze jutro o 7 rano,
wygodne łóżeczko, kochający rodzice i pryncypałki schowane w szafie..

Komentarze

  1. SłItaŚne :***** ZosTawiAM KomCiA i sAprAsZaM dO SieBiE :***** LoFcIaM :*************************

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty