refleksyjny jeden

Gdzieś tam głęboko w nas powoli zacierają się granice pomiędzy zdrowym
rozsądkiem a "siedzą, piją, lulki palą". I to nie chodzi już tylko o
zamiłowanie do melanżu.. Chodzi o ogólnie rzecz biorąc szaleństwo. A co
w dzisiejszych czasach jest szaleństwem? Np. starsza siostra zostawiająca
w wielkim mieście młodszego braciszka na przystanku autobusowym tylko
dlatego, że biedaczek nie chce iść do jej kolegów, którzy ignorowali go
cały wieczór w kinie nie odzywając się do niego przez cały seans
praktycznie ani razu (szok!) a jeszcze na sam koniec nie zabrali go na
mc zestaw do Mc syfa albo innego fast burgera. Szaleńcem w tym kraju
jest człowiek, który robi to co kocha, mimo że nie zarobi na tym nawet
na chleb dla siebie ani na prezerwatywę dla siebie a w konsekwencji na
chleb dla swoich dzieci. A przecież kurwa nie zapominajmy, że człowiek
o ile nie powstał z prochu to się od małpy wywodzi a małpie zachowanie
wydaje się być trochę postrzelone zwłaszcza w kręgach "zesraj się a nie
daj się i udawaj, że się nie zesrałeś". Idź na studia, po których
będziesz zarabiał.. Wtedy będzie cie stać na to co musiałeś sobie
odpuścić w latach młodzieńczych. Problem w tym, że to co sobie odpuściłeś
smakuje tylko w latach młodzieńczych. I ty doskonale o tym wiesz dlatego
pragniesz tego szaleństwa, dążysz do niego.. I w pewnym momencie
dochodzisz (pókiś młody) do wniosku, że już sam nie wiesz co szaleństwem
jest a co nie i czy w szaleństwie jest metoda. Jest.. Z tym, że znaleźć
złoty środek jest wręcz niewyobrakurważalnie ciężko. Jak dobrze być
pierdolniętym w głowę? Jak robić to, żeby być szczęśliwym i żeby ludzie
nie mieli cie za debila i nie zamkneli w pokoju bez klamek? A jeśli
znaczenie słów świr, szajbus, wariat, pojeb ma tak szerokie spektrum to
kim jesteśmy? Wiem, że łatwo to napisać ale bądźmy sobą i szukajmy tej
recepty na szczęście.. Leki na to nie będą refundowane ale trzeba
zapłacić słono żeby kurwa.. nie zwariować?

Komentarze

Popularne posty