My się skądś znamy? Tak.. Nawet całkiem nieźle..

Sokole oko. Dziś każdy posiada takie jedno a w znakomitej większości
nawet dwa. Nie ma już nic do ukrycia dzięki facebookom, twitterom i tym
podobnym a mimo wszystko każdy chce udawać super przenikliwego, bystrego
o zapędach dedukcyjnych jak sam Sherlock. Na próżno szukać dziś odrobiny
prywatności nawet jeśli nie jesteś osobą publiczną ani powszechnie znaną.
I dlaczego tak się dzieje? Czy to wina globalizacji? Czy to wina wyżej
wymienionych portali społecznościowych? Naszej mentalności? Wydaje mi
się, że teraz większość aż pali się do tego aby ludziom coś o sobie
powiedzieć. Gdzie są te czasy gdy każdy miał swoje słodkie tajemnice,
gdy nie można było kogoś od razu poznać? Ja mam tak, że lubie zagadki,
łamigłówki, lubię rozgryzać czyjąś osobowość, lubię rozkładać na czynniki
pierwsze zwłaszcza kobiety. Nie to, że siedzę w święta w kuchni pomagając
mamie kroić kurwa nie wiem, powiedzmy że składniki na sos tatarski i
zastanawiam się nad jej charakterem patrząc na sposób trzymania noża.
Zresztą doskonale wiecie o jakie kobiety mi chodziło. Bo z ludźmi jest
jak z prezentami. Co to kurwa za prezent jak nie jest zapakowany?
Wchodzisz do salonu a tu pod choinką bum, zamiast torebeczki z karteczką
od Świętego dla Ananiasza leżą skarpetki, czekolada, żel pod prysznic i
spodnie z "łizełwd" (po czym zabierasz ten cały swój dobytek i lecisz do
komputera by za pomocą kamerki internetowej nagrać filmik o tytule "haul
prezentowy" czy coś w ten deseń). Rozpakowanie prezentu jest jak
poznawanie drugiej osoby. Ta niepewność, ciekawość, napięcie, emocje..
Wreszcie zaskoczenie, akceptacja.. Tego sie nie da zastąpić. Dlatego apel
abyśmy niektóre rzeczy zostawiali dla siebie, pozwolili ewentualnie tej
najważniejszej dla nas osobie kiedyś odkryć co nie co, a nie dawać jej to
na talerzu przy pierwszej lepszej okazji. I jeśli już zdecydujecie się na
ten krok to nie dajcie się tym z sokolimi oczętami, którzy wykryją każde
wasze wahanie nastroju. Bądźcie ostatnim bastionem waszej prywatności,
bastionem niezdobytym przez byle kogo, walczcie do ostatniej kropli krwi!

"Co się stało? Jakiś cichy dziś jesteś, pewnie nie masz humoru", "Coś ty
taki zmarnowany, popiłeś wczoraj czy po prostu jesteś nieuleczalnie
chory i ci się pogorszyło?", "Ha! Paliłeś!" a ja gasząc peta na mojej
gumowej popielniczce nie mam sił nawet odwrócić się w stronę źródła
emitowanego głosu i jebnąć danemu indywiduum w ryj..

Komentarze

Popularne posty